sobota, 29 listopada 2008

Odcinek 20 Ziiimmma

Nadeszła. Leatitia niby wiedziała, że tak będzie, ale mimo wszystko teraz jakoś nie do końca potrafiła poradzić sobie z faktami dokonanymi. Radio co pół godziny informowało na przemian o korkach i zaspach w Kassel oraz kryzysie giełdowym. Warto zaznaczyć, że Leatitia jest stworzeniem wybitnie ciepłolubnym i zjawisko śniegu budzi u niej odrazę. Podobnie jak kryzys giełdowy. W takich chwilach pokrzepiające są kubańskie i karaibskie rytmy z Putumayo Presents. Przynajmniej można sobie wyobrazić lepszą stronę życia.
Widok śniegu skłonił Leatitię do refleksji, która już od dawna nienazwana błąkała się po jej mózgu...yyy...orzeszku znaczy się: dlaczego wybrała akurat Getyngę? Równie dobrze mogła jechać na Rodos albo Barcelony i mieć niekończące się wakacje. Brak jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie skłonił Leatitię do wysnucia przypuszczenia, że w chwili podejmowania decyzji była niepoczytalna.
Leatitia zwykle między listopadem a marcem zaczyna żałować, że nie jest niedźwiedziem. Wtedy przynajmniej mogłaby zasnąć i obudzić się w lepszych (a przynajmniej cieplejszych) czasach i nikt nie miałby do niej pretensji. W wypadku, kiedy pozostaje się człowiekiem jedynym rozwiązaniem jest zwolnić tempo i zapadać na cubarozę* tak często, jak to tylko możliwe i pozostać w tym stanie najdłużej, jak tylko można. Leatitia całkiem nie źle radziła sobie z tą zasadą.
Jest dopiero listopad a już tyle marudzenia. Eh... Leatitia podążyła do zajęć, które potencjalnie miały sprawić, że się wyluzuje. Chociaż trochę.


*cubaroza – łac. cubo, cubaro – leżeć. Choroba objawia się nagłą potrzebą przyjęcia pozycji horyzontalnej.

środa, 19 listopada 2008

Reklama


Leatitia postanowiła sobie, że się zmobilizuje i popstryka trochę miasto. Może w weekend? Póki co stare, ale nadal dobre - wspomnienie z miasta "seksu i biznesu".

niedziela, 2 listopada 2008

Odcinek 19. Na Zachodzie lekkie zmiany, ale bez przesady.

Do Leatitii dotarło w końcu źródło jej frustracji i złego nastroju – brak nieograniczonego dostępu do Internetu. Irytujący jest brak wiedzy o tym, co dzieje się w Haimacie i na świecie; bycie on line bardzo ułatwia zdobywanie informacji. Euro idzie do góry, złotówka jest słaba i Leatitia nie wie dlaczego. A sprawy jej skromnych funduszy na życie są tak samo ważne, jak stała obecność papieru toaletowego na właściwym miejscu. To nie ulega wątpliwości.

Takoż Leatitia i wspólniczka jej niedoli Juliette postanowiły uczcić fakt stania się pełnoprawnymi studentkami Georgiany i w związku z tym zakupiły szokującą ilość Exclusiv Pils – po sztuce na głowę. Totalne szaleństwo!
Sam fakt stawania się pełnoprawnym studentem nie był tak skomplikowany, jak Leatitia sobie wyobrażała. Wystarczyło tylko podejść do odpowiedniego automatu, w odpowiednim miejscu, wypełnić odpowiedni druczek, zrobić odpowiednie zdjęcie i udać sie do odpowiedniej pani, która podarowała Leatitii i Juliette odpowiednią czipkartę z ich odpowiednim podpisem i odpowiednią ilość broszurek, ulotek, folderów i reklam – tak do poczytania. Prościzna przecież!
Ale co najważniejsze – dzieki tejże czipkarcie, do której dopasowany jest odpowiedni login i odpowiednie hasło Leatitia może siedzieć do woli w bibliotece i gadać z Don Cristoferrem na Gtalku. I tak sie, prze państwa, studiuje na Zachodzie!

I w tym miejscu mała glosa: Zachód Zachodem, ale złodzieje sa wszędzie! Kilka dni temu ze wspólnej lodówki ktoś podwędził Leatitii dwa jogurty (I to jeszcze dwa jej najulubieńsze!). W odwecie Letitia skonsumowała danonka, który zdecydowanie do niej nie należał i zdecydowanie jej nie smakował, gdyż był bananowy. W związku z tym małe pytanie: czy chamstwo należy zwalczać chamstwem, a kradzież w odwecie można usprawiedliwić?

środa, 15 października 2008

Odcinek 18. Na Zachodzie bez zmian.

Leatitia najbliższe pół roku spędzi w niemieckiej Mekkce studentów – w Getyndze. Oczywiście, nie dosłownie pół roku. Będzie przecież wracać do Don Crista i na święta, fakt ten nie ulega żadnej wątpliwości.

Samotne wieczory i brak waśni o porozrzucane skarpety i papierki po cukierkach sprawiają, że Leatitia czuje się obco i nieswojo, ale stara się być dzielna. Warto zaznaczyć, ze efekt nie zawsze jest zadowalający... szczególnie dla otoczenia. Trzeba przyznać, że dla akademikowych współlokatorów Leatitia nie zawsze/nie często/nadzwyczaj rzadko jest łaskawa. Ona sama uważa, że zachowawcze podejście do nieznajomych przynosi niż niczym nieskrepowane bratanie się przy Exlusiv Pils (nota bene bardzo smacznym, o czym Leatitia przekonała się spijając je powolutku przy dźwiękach Cafe del Mar).

Zaskakujące dla Leatitii jest to, jak bardzo można nie zrozumieć drugiego człowieka, mimo, że znasz jego język i potrafisz wypowiedzieć formułki typu: „No, thank you”czy „That's nice, but I'm busy/tired now, so I don't wanna beer/wine/this yellow strange things”. Z osobistych obserwacji Leatitii wynika, że dopiero spojrzenie, którym spokojnie można by ogolić nogi, działa lepiej niż jakiekolwiek słowo wypowiedziane w jakimkolwiek języku.

Na pierwszym pietrze Kreuzbergring 44 Leatitia cieszy się ogólnym szacunkiem, ale i tak wszyscy szepczą po kątach, że „this polish girl is weird”. Leatitia twierdzi, że woli być „weird”, jeśli ta cecha gwarantuje jej święty spokój.

wtorek, 14 października 2008

Druga Seria. Nowa Czołówka.



Co prawda Toruń i Getynga to miasta partnerskie. Jednakowoż odległość wynosi 730 kilometrów, 12 godzin autokarem. Leatitia i Don Cristoferro boleśnie odczuwają rozłąkę. Są jednak dzielni.

poniedziałek, 22 września 2008

Odcinek 17. Dwa lata.

C: Przypominam Ci, że w kuchni czeka na Ciebie patelnia, blaszka i garnek. Przykro mi, że tak rozpoczynasz naszą rocznicę, ale myślałem, że zrobisz to przed północą...
L: Oj tam... zrobię to jak wstanę.
C: Nie jak wstaniesz, tylko kiedy wstaniesz.
L: Apsik.....................Apsik................
Jeśli wstanę!

sobota, 6 września 2008

Odcinek 16. Autoreklama

Już jest! Długo oczekiwana witryna Stowarzyszenia Hanza Team, w którym Leatitia ma zaszczyt aktywnie działać i zajmuje bardzo prestiżowe stanowisko. Można by rzec, że stanowi swoistą elitę władzy.

http://www.hanzateam.pl


Site jest dziełem Cristoferra. Oklaski!