poniedziałek, 26 stycznia 2009

Odcinek 24. Chyba dojrzewanie, ale pewności nie ma.

W sumie idzie wiosna, przynajmniej w Getyndze, więc i myśli powinny być nieco bardziej optymistyczne. Tak, Leatitia wie, że to pani, której na imię Frustracja, szarpie, popycha i przewraca pion psychiczny. Ona wie, że nie jest mile widziana, Frustracja, ale tkwi nadal gdzieś tam w środku i Leatitia przebić się może do tych niezgłębionych pokładów psyche dopiero po kilku kieliszkach wina Domkellerstolz, jedynego sprzedawanego za przyzwoitą sumę, na kieszeń studenta z Polski (niby - państwa), które bez skutków ubocznych można wypić. Trochę zanika. Jej widmo, Frustracji, pojawia się groźbą dnia jutrzejszego.

Leatitia mogłaby napisać "cholera jasna".
Leatitia mogłaby być szczera (niczym poseł Palikot) i napisać "no żesz kurwa, no..."
Leatitia mogłaby zgiąć się w pół i oddać szeroko pojętym urządzeniom kanalizacyjnym wszystko, co ma w sobie.
Leatitia mogłaby kpić z bełkotu, który jest generowany codziennie w tzw. kuluarach.

Ale Leatitii się nie chce. Bo słowna masturbacja doprowadza do wykończenia, a intelektualna gangsterka zabija. Lepiej się wyspać.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

kocham, tęsknię Bejbe... :(
wracaaaaj do Toro!!! :*** moni