Zima zaskoczyła Leatitię i Don Cristoferra w niedzielny poranek, tak około godziny 13:00, gdy przeciągając się leniwie zaspana jeszcze Leatitia odsunęła zasłony. Zwłoki Don Cristoferra leżały niewzruszone.
- O motyla noga! - wykrzyknęła pełna trwogi.
Don Cristoferro lekko poruszył prawą stopą.
- Co tam się stało? - wydziamdział (bo z mówieniem nie miało to wiele wspólnego).
- ŚNIEEEEEEG! - krzyknęła Leatitia z obrzydzeniem - Nienawidzę śniegu. Będzie zimno, będzie chlapa, będzie ZIMA!
- Noooo. Pójdziesz po chleb?
- ... - powiedziała Leatitia i ostentacyjnie poszła zaparzyć sobie kawę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Noooo.
Prześlij komentarz