środa, 23 lipca 2008

Odcinek 15. Literówki

Leatitia rozmawia z Don Cristem o projekcie strony Hanza Team'u.

L: a będzie można zrobić tak, że jak się otworzy stronkę to będzie się pojawiał taki znaczek, jak np, onet ma żółte kółeczko, nasza klasa ma niebieskie, grono ma gronka...

C: favicon, tak się to nazywa. wyguglaj, bo ja nigdy tego nie robiłem.
ale pewnie jakoś analnie

L: czyli od dupy strony, tak?

C: banalnie*

L: ...

środa, 4 czerwca 2008

Odcinek 14. Krótka refleksja

Don Cristo siedzi na bankiecie z bananowymi prezesami, popija szampana i świetnie się bawi.
Leatitia siedzi w domu, ma sraczkę i w skali od jeden do dziesięciu bawi się między minus 3 a minus 4.

Świat jest kurewsko niesprawiedliwy.

niedziela, 18 maja 2008

Odcinek 13. Może pechowo a na pewno pesymistycznie.

Leatitia ma kilka wizji swojego zgonu:
1) Zajmuje miejsce pasażera w aucie, które jedzie autostradą (jaką kurwa autostradą??!) przed wielkim TIRem wiozącym kiełbasy. Nagle drzwi przyczepy TIRa się otwierają i Leatitia ginie od potężnego uderzenia Krakowską albo Zwyczajną. Mogłaby zginąć od kaszanki, ale to okropnie plebejska śmierć.
2) Leatitia pewnego pechowego czwartku rozcięła sobie palec podczas prozaicznej czynności, jaką jest wkładanie pieczywa do chlebaka. Jeśli nie umrze z wykrwawienia, to na pewno dostanie zakażenia, chirurdzy amputują jej dwie ręce i Leatitia ze zgryzoty dokończy żywota zamknięta w kiblu z iPodem na uszach.
3) Chciała wyjechać na Erasmusa. Myślała, ze to będzie takie proste: złoży wniosek, spakuje walizkę i pojedzie zgłębiać język i kulturę Germanów. Rzeczywistość jednak jest zbyt przytłaczająca. Ilość dokumentów, druczków i wniosków sprawiła, że Leatitii zabrakło powietrza i udusiła się nieszczęśnica, co skrupulatnie odnotowały gazety codzienne i pudelek.pl

Za dużo Almodovara, Garcii Marqueza i Vargasa Llosy. Za dużo.

sobota, 22 marca 2008

Odcinek 12. Wielkanocny test psychologiczny.

Teścik znajduje się tutaj: http://apeiro.pl/jajo/

Oto, co wyszło Leatitii:

System Mierzenia i Klasyfikacji Jaj wykazał, że
jesteś jajem FLEGMATYKIEM.
Już jako jajko w miękkiej skorupce dręczył Cię dylemat
co było pierwsze: jajko czy kura? Nigdy nie interesowało Cię
bycie super pisanką!
Przez życie toczysz się powoli
i gotujesz się bez pośpiechu do spełnienia swej życiowej roli -
jaja na twardo.

Nic dodać, nic ująć

niedziela, 16 marca 2008

Odcinek 11. Raczej smutno

Leatitia poczuła bolesną niepewność. I nie było to odczucie nagłe, ono rosło, piło życiodajne soki, zapuszczało korzenie by owoce można było zobaczyć na jej twarzy. Brak przewidywalności zdarzeń wprowadził Leatitię w stan daleki od psychicznego wyluzowania. Siła, którą po latach katastrof z takim trudem w sobie wskrzesiła, teraz ulatniała się jak powietrze z przebitego materaca. W ogniu walki z rzeczywistością Leatitia poczuła, że przegrywa, a porażki zawsze mocno bolą. Leatitia wie, jak mocno.

wiatr wieje tam gdzie chce. najczęściej prosto w oczy...

poniedziałek, 28 stycznia 2008

Odcinek 10. Żaden.

Leatitia i Don Cristoferro postanowili, że spędzą weekend u rodziców Leatitii. Przygotowywali się do podróży bardzo sumiennie. Zaplanowali trasę (krajowa jedynka), obliczyli budżet, wyczyścili auto, spakowani, zadowoleni z pełnym bakiem ruszyli w podróż.
Jechali, prowadzili rozważania na temat klasyfikacji miski, półmiska i głębokiego talerza i podziwiali piękne polskie krajobrazy.

-Zobacz jak tu ładnie. Jakaś przełęcz to chyba jest. A tam jeziorko - powiedziała Leatitia.

-Nie byłaś tu nigdy wcześniej? - Don Cristoferro trochę się zdziwił.

-Nie. Przecież ja nigdy nie jechałam do domu jedynką. Zawsze jeździmy przez Grudziądz. Nie znam tych terenów.

-Aha.

-A tak w ogóle to gdzie my jesteśmy? - Leatitia nagle się zaciekawiła.

-W Tucholi - wywnioskował Don Cristoferro.

-Aha.

...

-Ale Tuchola nie leży przy krajowej jedynce - powiedziała Leatitia.

...

-Zatrzymam się tutaj i kupię mapę.

Leatitia i Don Cristoferro jakiś cudem dojechali do Grodu Jungingena, spędzili fajny weekend i nawet, bez większych przeszkód udało im się wrócić do domu. Śmiechom nie było końca. Jaki morał z tej historii? Patrz: tytuł.

piątek, 11 stycznia 2008

Odcinek 9. niebezpieczne kocyki

- Jesteś facetem Cristo, weź mi powiedz od czego jest ten kabel. Dała mi go mama i kompletnie nie wiem do czego to jest - Charlie* była wyraźnie zaintrygowana.

Don Cristoferro wziął do ręki kabel, pogrzebał trochę, podrapał się po glowie.

- To wygląda, jak kabel od kocyka elektrycznego. Jestem prawie pewien, że to od kocyka.

- Ej, może to działa. Zróbmy sobie taki kocyk - Charlie już miała pomysł w głowie.

- Ja nie chce kocyka - Don Cristoferro stanowczo rozwiał marzenia Charlie - w moim bloku dwie osoby straciły życie przez taki kocyk.

- Aha. Ok, wywalam ten kabel - oświadczyła Charlie.

Po minucie słuchać z kuchni śpiew:

- Cristo się boi kocyka.....
Cristo normalnie się penia nananananana
kocyka........


* Charlie - szalona współlokatorka Leatitii i Don Cristoferra.